We’ve updated our Terms of Use to reflect our new entity name and address. You can review the changes here.
We’ve updated our Terms of Use. You can review the changes here.

Nowa Stocznia

by Żurawie

/
  • Streaming + Download

    Includes high-quality download in MP3, FLAC and more. Paying supporters also get unlimited streaming via the free Bandcamp app.

      name your price

     

1.
Inne Światy 05:41
Późno, tak szybko zrobiło się późno Czekałem całe życie na próżno Nie wiem kiedy wokół mnie pojawiły się kraty Nauczyłem się nie patrzeć na nie Widzę pola, drzewa i kwiaty Minęło już zbyt wiele czasu Nie zmienię twarzy Białych tatuaży Nie wymaże żadna ilość słońca Do końca jeszcze dni Tygodni kilka Nieustającego zimna Za puszysty ogon złapię wilka Zedrę skórę Błyszczą oczy Mogą skoczyć, ale po co Tylko nocą daję się zaskoczyć owcom Kiedy liczę w głowie ile mi zostało jeszcze Mnie samego w sobie Wszem i wobec Z uśmiechem wszystkim odpowiadam Że to nie ich sprawa O stan ducha pytać nie wypada Kogoś kto zaczyna w końcu widzieć poza kraty Całkiem inne światy Tak w ogóle nierealne Niewyobrażalne Że z tej klatki wyjść wystarczy Drzwi otwarte były tu od zawsze Tylko w głowie te blokady Kłódki, rygle, klamry, zamki I za słaba wola walki
2.
To co widzą oczy Jednak było krzywe Uszy są zatkane Wszechobecnym dymem A więc jak to możliwe, że z ust Wypłynęło coś co jest Prawdziwe Wielobarwna tęcza Jednak czarno-biała Wiarygodne informacje Prosto z internetu Padły słowa na wiatr Na wiatr a nie flautę Rozpętana burza w szklance Wody jest niewiele Nie ma dla nas miejsca Każdy z kłamstwem na czele Nie chce żaden przestać
3.
Hałas 06:09
Jestem domem dla myśli Prócz najgorszych wieści Nic już tutaj się nie mieści Jestem domem dla emocji Wszystko ciągle we mnie gra Najgłośniej tylko jak się da Jestem domem dla ambicji Wciąż usycha i rozkwita Gdy słońce jej dotyka Jestem domem dla pamięci Od dawna wiszą krzywo Niewyraźne obrazy Za brudną szybą Jestem domem W którym od dawna już Nie mieszka nikt Zamknąłem drzwi Postać czarna jak smoła Stoi dziś nade mną Stała też i wczoraj Parszywe słowa Krzyczy prosto do ucha Nie da się nie słuchać Niemożliwe jej nie słuchać I tak bywa, że Znowu zastanawia mnie Po co nam kolejny dzień Skąd dochodzi dźwięk Hałas pomaga mi myśleć Hałas pomaga zapomnieć Hałas pomaga mi zasnąć Hałas pomaga uwolnić Hałas przerywa ciszę Kiedy ciszę wypełnia milczenie Hałas wypełnia od środka Słowa marnują znaczenie
4.
(Ostatnie dni każdego roku Pachną jak nostalgia I brzmią jak spokój Pod drzewem Położę zaraz się Spojrzę w niebo I zgniję jak mój cień)
5.
Miły pan znowu głośno śpiewa na ulicy Na ulicy coraz częściej bawią się alkoholicy Wymieniają między sobą kolejne uprzejmości Bycie tu coraz więcej daje nam radości Oczy przesłania czarny dym Palone śmieci Znów czyjeś płuca wdychasz W kominach Na ulicach Wokół gęsto Kolorowe wyrastają domy Pastelowe I wszystkie jak nowe Możesz czuć się bezpiecznie W każdym miejscu W każdym mieście Otacza cię zadbana przestrzeń Otacza cię samo zdrowie i szczęście Czy od zawsze było aż tak dobrze Czy zawsze oddychało się swobodnie Wszyscy przyjeżdżają i chcą zostać Z takim miejscem ciężko jest się rozstać To koło toczy się, toczy się, toczy się To koło toczy się Chyba już nie zaskoczy cię To koło toczy się, toczy się, toczy się To koło toczy się Chyba już nie zaskoczy mnie Płyty chodnikowe są do góry nogami albo nowe Nie ma miejsca na błąd Bo nawet nie ma gdzie się potknąć Ten bruk jest z gumy i z kamienia Jak trzeba to jest twardy ale nie czuć Uderzenia kół, czy, twarzy, są nieme To już dawno przestało być problemem Czy od zawsze było aż tak dobrze Czy zawsze oddychało się swobodnie Wszyscy przyjeżdżają i chcą zostać Z takim miejscem ciężko jest się rozstać Czas na wszystko znajdzie się Siły na wszystko znajdą się Chęć na wszystko znajdzie się Gdy tak dobrze jest
6.
Paraliż 05:03
Moim małym szklanym okiem widzę przyszłość Rzeczy w czasie odłożone wciąż nie dają zysku To co niezrobione niespokojnie patrzy na mnie bokiem Chce mnie zabić wzrokiem Pewnym krokiem zmierza w przepaść Już jest blisko Nie tak szybko Jeszcze chwila moment zacznę radzić sobie Z presją bycia nisko Wstając z łóżka zbieram myśli Rozlane na ziemi Wiem, że nic się tu nie zmieni Czas niebezpiecznie zwolnił A na zewnątrz wciąż nabiera tempa W połowie ruchu zamarła Noga i wyciągnięta ręka
7.
Szum 03:28
Nie rozumiem co widzę Nie opiszę co czuję kiedy tylko słyszę szum Patrzę kolejny raz na ulicę Tę samą dzielnicę od lat już dwudziestu I ile można tak trwać w przekonaniu Lekarstwem nienawiść pomaga w rozstaniu Boli serce kiedy za wiele czuje na raz A w ciszy dużo wyraźniejszy jest hałas Nie rozumiem co widzę Przysłonięte powieką ciężką Wszystko co przede mną W środku nocy budzę się krzycząc Nowe miejsca Mój mały wszechświat ciągle się powiększa Bliscy mi ludzie znikają na stałe Nie potrafię tego zrozumieć Powoli sam taki się staję To co było tego nie ma, nie wróci Zapomnę te miejsca Zapomnę tych ludzi Ciemną noc rozświetlają Czerwone światła Jasne dymy Nieustannie pracujące kominy
8.
Ścieki 03:58
Niektórych rzeczy nie da się wybaczyć Tych, które zostawiają ślady Tych, które palą kiedy nikt nie patrzy Tych, które uwłaczają prawdzie Poniżenie skryte w codzienności Na ścianach wypisane słowa rozpaczy Minionych dni nieustanne odliczanie Karmienie kłamstwem Wąż przestanie kąsać Spróchniałe kości W końcu przestaną kopać Na ziemi leżących I po co było aż tak bardzo się starać Żeby zbudować sobie życie Za chwilę przyjdzie jakiś nowy pajac Zakaże kochać, oddychać, myśleć Czyja to wina, gdzie to koło się zaczyna? Wsadzić na łódkę, na wyspę wysłać Czyja to wina, gdzie to koło się zaczyna? Czyja to wina? (Niech się skończy, nie zaczyna) Wąż przestanie kąsać Spróchniałe kości W końcu przestaną kopać Na ziemi leżących Znowu biją dzwony Ogłaszając koniec Skończyły się ludzkie zasoby
9.
O jak pięknie jest czekać W błogiej niepewności nadejścia jutra W bólu tłumiącym wszelką myśl Nie widzieć końca Widzieć przepaść Czarne słońce wzejdzie Zapali ciemność nim odejdę Zostawiając ostatnie resztki czucia Woda sięgnie gwiazd Rozlewając wieczny blask Jeszcze tylko jutro i zacznę żyć Rozejrzyj się wokół nas Powiewa wiatr, porusza trawę Idzie w sukience, kwiaty na rękach Przenosi czas nieubłaganie O jak pięknie jest z nią czekać W błogiej niepewności nadejścia jutra W bólu tłumiącym wszelką myśl Nie widzieć końca Widzieć przepaść Jeszcze tylko jutro i zacznę żyć O jak pięknie jest z nią czekać Prawie koniec dnia już widać Póki nas nie połączy Z utęsknieniem będę czekał

about

Na “Nowej stoczni” trio rozwija swój charakterystyczny styl łączący wpływy zimnej fali, elektroniki czy cięższych rockowych, a nawet metalowych brzmień. W bogatej, wielowarstwowej produkcji albumu usłyszymy subtelne gitarowe partie przeplatane efektownymi solówkami czy hipnotyzujące, eteryczne syntezatory wybrzmiewające zaraz obok gęstych i hałaśliwych gitarowych ścian dźwięku.

Muzyka jest tu nośnikiem przemyśleń i emocji, które towarzyszą młodemu człowiekowi podczas wchodzenia w dorosłość. Teksty dotykają także kwestii społecznych opisując patologiczne zachowania w otoczeniu, bezsensowne konflikty, mowę nienawiści czy bezradność ludzi z zaburzeniami psychicznymi.

credits

released November 24, 2023

Nagranie i mix: Ignacy Macikowski
Master: Rafał Maciejski
Okładka: Michał Juniewicz

license

all rights reserved

tags

about

Żurawie Gdynia, Poland

Zespół z Trójmiasta. Noise rock i inne rzeczy.

Michał Juniewicz - wokal, gitara, syntezator
Ignacy Macikowski - wokal, perkusja
Mateusz Bartoszek - wokal, gitara, syntezator

contact / help

Contact Żurawie

Streaming and
Download help

Report this album or account

If you like Żurawie, you may also like: