1. |
Inne Światy
05:41
|
|||
Późno, tak szybko zrobiło się późno
Czekałem całe życie na próżno
Nie wiem kiedy wokół mnie pojawiły się kraty
Nauczyłem się nie patrzeć na nie
Widzę pola, drzewa i kwiaty
Minęło już zbyt wiele czasu
Nie zmienię twarzy
Białych tatuaży
Nie wymaże żadna ilość słońca
Do końca jeszcze dni
Tygodni kilka
Nieustającego zimna
Za puszysty ogon złapię wilka
Zedrę skórę
Błyszczą oczy
Mogą skoczyć, ale po co
Tylko nocą daję się zaskoczyć owcom
Kiedy liczę w głowie ile mi zostało jeszcze
Mnie samego w sobie
Wszem i wobec
Z uśmiechem wszystkim odpowiadam
Że to nie ich sprawa
O stan ducha pytać nie wypada
Kogoś kto zaczyna w końcu widzieć poza kraty
Całkiem inne światy
Tak w ogóle nierealne
Niewyobrażalne
Że z tej klatki wyjść wystarczy
Drzwi otwarte były tu od zawsze
Tylko w głowie te blokady
Kłódki, rygle, klamry, zamki
I za słaba wola walki
|
||||
2. |
Wody Jest Niewiele
03:58
|
|||
To co widzą oczy
Jednak było krzywe
Uszy są zatkane
Wszechobecnym dymem
A więc jak to możliwe, że z ust
Wypłynęło coś co jest
Prawdziwe
Wielobarwna tęcza
Jednak czarno-biała
Wiarygodne informacje
Prosto z internetu
Padły słowa na wiatr
Na wiatr a nie flautę
Rozpętana burza w szklance
Wody jest niewiele
Nie ma dla nas miejsca
Każdy z kłamstwem na czele
Nie chce żaden przestać
|
||||
3. |
Hałas
06:09
|
|||
Jestem domem dla myśli
Prócz najgorszych wieści
Nic już tutaj się nie mieści
Jestem domem dla emocji
Wszystko ciągle we mnie gra
Najgłośniej tylko jak się da
Jestem domem dla ambicji
Wciąż usycha i rozkwita
Gdy słońce jej dotyka
Jestem domem dla pamięci
Od dawna wiszą krzywo
Niewyraźne obrazy
Za brudną szybą
Jestem domem
W którym od dawna już
Nie mieszka nikt
Zamknąłem drzwi
Postać czarna jak smoła
Stoi dziś nade mną
Stała też i wczoraj
Parszywe słowa
Krzyczy prosto do ucha
Nie da się nie słuchać
Niemożliwe jej nie słuchać
I tak bywa, że
Znowu zastanawia mnie
Po co nam kolejny dzień
Skąd dochodzi dźwięk
Hałas pomaga mi myśleć
Hałas pomaga zapomnieć
Hałas pomaga mi zasnąć
Hałas pomaga uwolnić
Hałas przerywa ciszę
Kiedy ciszę wypełnia milczenie
Hałas wypełnia od środka
Słowa marnują znaczenie
|
||||
4. |
Przejście Pod Mostem
01:18
|
|||
(Ostatnie dni każdego roku
Pachną jak nostalgia
I brzmią jak spokój
Pod drzewem
Położę zaraz się
Spojrzę w niebo
I zgniję jak mój cień)
|
||||
5. |
Wizja Lokalna
06:55
|
|||
Miły pan znowu głośno śpiewa na ulicy
Na ulicy coraz częściej bawią się alkoholicy
Wymieniają między sobą kolejne uprzejmości
Bycie tu coraz więcej daje nam radości
Oczy przesłania czarny dym
Palone śmieci
Znów czyjeś płuca wdychasz
W kominach
Na ulicach
Wokół gęsto
Kolorowe wyrastają domy
Pastelowe
I wszystkie jak nowe
Możesz czuć się bezpiecznie
W każdym miejscu
W każdym mieście
Otacza cię zadbana przestrzeń
Otacza cię samo zdrowie i szczęście
Czy od zawsze było aż tak dobrze
Czy zawsze oddychało się swobodnie
Wszyscy przyjeżdżają i chcą zostać
Z takim miejscem ciężko jest się rozstać
To koło toczy się, toczy się, toczy się
To koło toczy się
Chyba już nie zaskoczy cię
To koło toczy się, toczy się, toczy się
To koło toczy się
Chyba już nie zaskoczy mnie
Płyty chodnikowe są do góry nogami albo nowe
Nie ma miejsca na błąd
Bo nawet nie ma gdzie się potknąć
Ten bruk jest z gumy i z kamienia
Jak trzeba to jest twardy ale nie czuć
Uderzenia kół, czy, twarzy, są nieme
To już dawno przestało być problemem
Czy od zawsze było aż tak dobrze
Czy zawsze oddychało się swobodnie
Wszyscy przyjeżdżają i chcą zostać
Z takim miejscem ciężko jest się rozstać
Czas na wszystko znajdzie się
Siły na wszystko znajdą się
Chęć na wszystko znajdzie się
Gdy tak dobrze jest
|
||||
6. |
Paraliż
05:03
|
|||
Moim małym szklanym okiem widzę przyszłość
Rzeczy w czasie odłożone wciąż nie dają zysku
To co niezrobione niespokojnie patrzy na mnie bokiem
Chce mnie zabić wzrokiem
Pewnym krokiem zmierza w przepaść
Już jest blisko
Nie tak szybko
Jeszcze chwila moment zacznę radzić sobie
Z presją bycia nisko
Wstając z łóżka zbieram myśli
Rozlane na ziemi
Wiem, że nic się tu nie zmieni
Czas niebezpiecznie zwolnił
A na zewnątrz wciąż nabiera tempa
W połowie ruchu zamarła
Noga i wyciągnięta ręka
|
||||
7. |
Szum
03:28
|
|||
Nie rozumiem co widzę
Nie opiszę co czuję kiedy tylko słyszę szum
Patrzę kolejny raz na ulicę
Tę samą dzielnicę od lat już dwudziestu
I ile można tak trwać w przekonaniu
Lekarstwem nienawiść pomaga w rozstaniu
Boli serce kiedy za wiele czuje na raz
A w ciszy dużo wyraźniejszy jest hałas
Nie rozumiem co widzę
Przysłonięte powieką ciężką
Wszystko co przede mną
W środku nocy budzę się krzycząc
Nowe miejsca
Mój mały wszechświat ciągle się powiększa
Bliscy mi ludzie znikają na stałe
Nie potrafię tego zrozumieć
Powoli sam taki się staję
To co było tego nie ma, nie wróci
Zapomnę te miejsca
Zapomnę tych ludzi
Ciemną noc rozświetlają
Czerwone światła
Jasne dymy
Nieustannie pracujące kominy
|
||||
8. |
Ścieki
03:58
|
|||
Niektórych rzeczy nie da się wybaczyć
Tych, które zostawiają ślady
Tych, które palą kiedy nikt nie patrzy
Tych, które uwłaczają prawdzie
Poniżenie skryte w codzienności
Na ścianach wypisane słowa rozpaczy
Minionych dni nieustanne odliczanie
Karmienie kłamstwem
Wąż przestanie kąsać
Spróchniałe kości
W końcu przestaną kopać
Na ziemi leżących
I po co było aż tak bardzo się starać
Żeby zbudować sobie życie
Za chwilę przyjdzie jakiś nowy pajac
Zakaże kochać, oddychać, myśleć
Czyja to wina, gdzie to koło się zaczyna?
Wsadzić na łódkę, na wyspę wysłać
Czyja to wina, gdzie to koło się zaczyna?
Czyja to wina?
(Niech się skończy, nie zaczyna)
Wąż przestanie kąsać
Spróchniałe kości
W końcu przestaną kopać
Na ziemi leżących
Znowu biją dzwony
Ogłaszając koniec
Skończyły się ludzkie zasoby
|
||||
9. |
Największy Cień
06:41
|
|||
O jak pięknie jest czekać
W błogiej niepewności nadejścia jutra
W bólu tłumiącym wszelką myśl
Nie widzieć końca
Widzieć przepaść
Czarne słońce wzejdzie
Zapali ciemność nim odejdę
Zostawiając ostatnie resztki czucia
Woda sięgnie gwiazd
Rozlewając wieczny blask
Jeszcze tylko jutro i zacznę żyć
Rozejrzyj się wokół nas
Powiewa wiatr, porusza trawę
Idzie w sukience, kwiaty na rękach
Przenosi czas nieubłaganie
O jak pięknie jest z nią czekać
W błogiej niepewności nadejścia jutra
W bólu tłumiącym wszelką myśl
Nie widzieć końca
Widzieć przepaść
Jeszcze tylko jutro i zacznę żyć
O jak pięknie jest z nią czekać
Prawie koniec dnia już widać
Póki nas nie połączy
Z utęsknieniem będę czekał
|
Żurawie Gdynia, Poland
Zespół z Trójmiasta. Noise rock i inne rzeczy.
Michał Juniewicz - wokal, gitara, syntezator
Ignacy Macikowski - wokal, perkusja
Mateusz Bartoszek - wokal, gitara, syntezator
Streaming and Download help
If you like Żurawie, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp